Konfiskata

2015-01-03 14:45

Saramago mówi, żeby nie dawać mniej, niż już się dało, ale całe naszyjniki pereł rzuciwszy przed świnie, stwierdzam, że nie może to dotyczyć trybu wyjątkowego, tj. środków wychowawczych i represyjnych, innymi słowy – kar (oczywiście z grubsza obojętnych świniom).

Wulkaniczna histeria (idealnie wpisana w model Leben im Schrank…) jak zwykle przesłoniła wszystko. Będę więc musiała zapomnieć o drodze, którą tak bardzo i tak uparcie chciałam przejść. Jak się coś naprawdę chce widzieć, nic człowieka nie zatrzyma (założę się, że to jest dokładnie ta wiara wielka jak ziarnko gorczycy), ale po prawdzie tam w ogóle nie ma żadnej drogi – napisałam tę misterną książkę dla analfabety... Byłam nawet gotowa odczytać, ale to chyba też tylko sobie do poduszki mogę co najwyżej. Chyba już więc starczy przeterminowanego, lecz niesłabnąco dotąd ochoczego wycierania sobą podłóg w kilku burdelach. Może czas ten byt abortować i znaleźć dla siebie jakieś lepsze zastosowanie niż ściera, zostać jakimś żyrandolem w jakiejś komnacie jakiegoś zamku może. Ostatecznie chodzę przecież po pięknych zamkach, a tylko straszę, kiedy przydałoby się tam trochę światła do uwydatnienia ich urody…

Wyszukiwanie