Logos

2013-01-16 22:07

Bez literatury i filozofii, które niezmiennie przychodzą mi z pomocą, byłabym zgubiona. Zwłaszcza bez Marka Aurelego może z tych drugich. Żadnej pogardy, żadnego lamentu – stoicki spokój. Wydawało mi się, że bywałam w młodości szczęśliwa, ale teraz się zastanawiam, czy szczęście w młodości – okresie nieustannych niepokoju i niepewności – jest w ogóle możliwe, czy też może szczęście ma więcej niż jedno oblicze a każde tak samo prawdziwe.

Pewnego popołudnia podniosło mi coś temperaturę i zajęło myśli. Wydawało mi się mianowicie, że widziałam coś bardzo złego, było to jednak zajście w dwóch epizodach, z których może widziałam ważniejszy, lecz wciąż tylko jeden. Biłam się z myślami, czy do tej sprawy wracać, czy nie, a kiedy już postanowiłam, że muszę, jak na złość nie mogłam! I niemożność ta utrzymywała się przez chwilę, aż w końcu położyła jej kres owa sprawa, która wróciła do mnie sama z nieoczekiwanego kierunku, zanim ją zdążyłam poruszyć w – z perspektywy stwierdzam – dość nieszczęśliwym. Dobrze wiedzieć, że świat ma czasem jakby swoją własną mądrość i niektóre cele, do których tak usilnie zdążamy, nie dają się jednak osiągnąć.

Wyszukiwanie