Paradowanie-parodiowanie

2010-07-13 09:23

Muszę przyznać, że czuję się w pewnym stopniu zagrożona propagowaniem alternatywnej do sprzyjającej rozmnażaniu aktywności seksualnej. Zanim związałam się na stałe, odczuwałam też dyskomfort (a nawet coś w rodzaju lęku) na myśl o tym, że potencjalny obiekt mojego zainteresowania mógłby być gejem, bo na skutek obecnych wszędzie homoseksualnych akcentów zaczęłam mieć wrażenie, że więcej jest gejów niż heteroseksualnych... Był rzeczywiście taki moment, że poczułam się osaczona tak nachalnym domaganiem się uwagi przez tę grupę społeczną, i nie byłam w tym odosobniona... A prowadziło to w sumie do wzmożonej bierności w najczystszej postaci, czyli niechęci do flirtowania i obawy przed nim, czyli doo niczego dobrego :/.

        Przecież wszyscy wiemy o istnieniu seksualnych wielbicieli własnej płci i akceptujemy ten fakt (nikomu wszak nie przyjdzie do głowy skarżenie matki natury, że nie wszystkie owce są białe, tylko niektóre czarne, a inne jeszcze czarno-białe), ale wykłócać się o wciągnięcie takiego modelu związku w kanon sankcjonowanych norm społecznych, co byłoby niebezpieczne dla społeczeństwa, jest działaniem na szkodę państwa (btw. trąci lekką paranoją, do czego to może prowadzić: https://chn24.pl/ze-wiata/news/1585-izrael-kultura-gejowska-przedmiotem-szkolnym.html). Jeśli ludzie ci pragną po sobie dziedziczyć, mogą to załatwić bez okrzykiwania się małżeństwami. Wydaje mi się, że trzeba sobie jednak zdawać sprawę ze swojego położenia i miejsca w szeregu. Na przykład, jeśli mężczyzna jest heteroseksualny, ale w sumie tylko analny seks przynosi mu satysfakcję, to wie o tym, że nieco odstaje od normy i że może mu być trudniej znaleźć odpowiednią kobietę. I on sobie z pewnością nie nada na czacie nicka ~Normalny, tylko prędzej ~Analny... Z tego też powodu będzie zresztą szukał w sieci, bo prawdopodobieństwo znalezienia w realu jest przy radykalnych upodobaniach zdecydowanie niższe.

        Wypadałoby też być człowiekiem i mieć na względzie nieco więcej niż własne żądze i tęsknoty, bo czasem tak niestety jest, że uleganie im szkodzi innym. Można być dobrym z chorą seksualnością - przykre, ale się zdarza. Taki np. uczciwy pedofil sam się zgłosi po pomoc, a nie będzie robił krzywdy dzieciom, bo ku temu go kierują niezdrowe żądze. W życiu nie powinno chodzić o robienie sobie dobrze innymi, tylko o poprawianie jakości bytowania innych na tym świecie własnym bytowaniem. Jeśli człowiek odnajduje w sobie skłonności inne niż standardowe i nieszkodliwe, tym bardziej powinien mieć się na baczności i uważać, myśleć, co robi. Podobnie (nawet nie z własnej winy) świadomi tego faktu nosiciele HIV szczególnie na siebie uważają, jeżeli chcą uważać na innych...

        Kiedy miejsce na scenie przewidziane w naturze dla danej grupy społecznej jest poboczne, to żarłocznym i głupim egoizmem wbrew naturze jest próba zrównania go z głównym. Mamy więc do czynienia z wynaturzeniem, sztucznym zwiększaniem mniejszości aż do zachwiania czy wręcz zamiany proporcji pewnie.

        Przybrało to wszystko w dodatku jakąś niesmaczną formę. Człowiek ma konstytucyjne prawo do wolności osobistej (przynajmniej teoretycznie), może więc wyznawać dowolną religię albo nie wierzyć w nic i sypiać, z kim chce. Niestety ta parada staje się raczej parodią wolności i w moim odczuciu źle świadczy o samopostrzeganiu się jej uczestników; wygląda na taką krzyczącą reklamę, której nie można zamknąć. Nie mogę zrozumieć, dlaczego homoseksualni i heteroseksualni ludzie nie mogą spokojnie współistnieć, jak to było zawsze do tej pory, tylko mniejsza z tych grup przekrzykuje większą jak mały piesek (który rośnie...), werbując niemalże nowych członków. Bo jak inaczej rozumieć – przepraszam, ale wysoce niesmaczny – cytat z JP II (Nie lękajcie się), który ma być hasłem tegorocznej parady tej grupy (ciśnie mi się na usta, społecznych sabotażystów)? Trzeba nie mieć poszanowania dla całego szeregu wartości, tradycji, kultury i historii narodu, żeby sobie pozwolić na posłużenie się tymi słowami w takim kontekście. Ohyda.

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.