Quam nocet

2013-05-11 00:52

Spośród licznych samogwałtów, jakich na sobie dokonałam, te edukacyjne są najlepsze, chociaż wyrwały mi z ust wspólny język ze światem i teraz jak igły w stogu siana mogę sobie szukać ludzi bredzących po mojemu, gdyż takich nie ma – ten typ bełkocze podobnymi, ale każdy jeden jego przedstawiciel swoim. Stworzenia niekompatybilne, wzruszające pomyłki Fortuny.

Moje błędy są niezniszczalne a nie do zniesienia. Wobec braku możliwości naprawy usilnie domagają się echa. A z drugiej strony lustra ta wydumana, niedorzecznie grzeczna reputacja! Ludzie nie mogą uwierzyć nawet w to, że kiedyś paliłam! Że nic mnie nie obchodzi, kto śpiewa jakąś znaną piosenkę, której autora rzekomo wszyscy znają, i że tyleż dbam o to, czy im się podoba, co jem i co noszę. Według mnie to wulgarne egzaminować cudze pożywienie i tandetne chodzić do restauracji z papierowymi obrusami.  N i e n a w i d z ę, ale uprzejmie kłamię. Nie wyglądasz – mówią. Umarłabym z nudów, gdybym wiodła żywot, na jaki podobno wyglądam, a oni umarliby ze zdziwienia i strachu, gdyby wiedzieli, co zamierzam.

Perspektywa „porywającej” konwersacji zmusiła mnie do schowania się w kapturze i wydostania się niepostrzeżenie z miejsca, w którym mój douszny kurs francuskiego mógł zostać niewybaczalnie przerwany jakimś bezsensownym i niezręcznym jazgotem. Rzadko się tak cieszę na widok autobusu. Podzieliłam się też z kimś refleksją, że mnie ów ktoś zanudził. Wszystko zaś pochodzi od ciszy, od której głuchnę i głuchnę, aż pewnego dnia stracę w końcu słuch i zacznę wrzeszczeć.

Wyszukiwanie