Spadające rzeczy cioci

2015-05-18 19:08

Pomyślałam, że ten samolot jest jak obcęgi i że wyrywa mnie stamtąd jak ząb; że ten człowiek przypomina mi betoniarkę – rytmicznie i bezrefleksyjnie obracającą ciemny, szary beton… Wykryłam w sobie przewagę niewiary w większość (tylko być może ważnych) rzeczy i tę reklamowaną mi dekadę temu pogodną rezygnację (chociaż nie wiem, jak można pogodzić się z losem, jednocześnie nie godząc się na tyle pizdyryków…). Jak zwykle, kupiłam więc mus truskawkowy, mus porzeczkowy, babeczkę jabłkową, drożdżówki z wiśnią, lizaki, żelki i rozdałam to wszystko zdezorientowanym w większości beneficjentom, z których część pomyślała, że mam urodziny… :|

Nic dziwnego, że co lepiej zaznajomieni byli zdziwieni, ale jestem rozgorączkowana i marznę inaczej. Właściwie jestem może już zmarznięta – był przecież dodatkowo niespodziewany przymrozek… Nawet dwa.

Wysyczał coś, co mogłoby być wykrzyknikiem w powieści Jane Austen, i nie ruszyłam tego, nie drgnęłam, wytrzymałam to jakoś razem z jego pół-obcym, pół-obecnym profilem do ucałowania, uderzenia, oplucia i ucałowania jeszcze raz. Nie wiem, czy po prostu tak głęboko to było raniące, czy też jednak uważam skrycie, że istnieją poziomy niezrozumienia/stopnie niekompatybilności osobowościowej, które czynią dyskusję rzeczywiście jałową. I tak, znowu się impregnowałam, zatrzasnęłam w tym smutnym miejscu, gdzie nadal potrafię być przyjacielem, lecz gdzie nie potrafię już mieć przyjaciela; gdzie źle wyważone podziękowania łamią mi głos i gdzie odpowiadam już wyłącznie w sposób, który tylko jeszcze bardziej mnie oddala.

Znowu te wtórne otwarcia, wpuszczenia i przebywania, kolejne wcielenia rozpaczy, tonące wyspy pociech. Ile potrzeba tych wszystkich wstrętnych i obojętnych substancji, żeby zatopić jedną, czystą, wyraźnie uronioną łzę?

Nie mówiliby ci ludzie, że mam idealne oczy (choć chętnie wpiszę "agrestowe" do dowodu), gdyby mogli przez nie popatrzeć i zobaczyć wodospad szybko „spadających rzeczy cioci”. Stań pod tym i najlepszym pocieszeniem wydaje się jednak brak tego, z czym najłatwiej wiązać nadzieje…

Wyszukiwanie